Od Santiago de Compostela do „końca świata” -przylądka Fisterra – dzieli nas już tylko 88 km pieszo.
Brzmi pięknie! Wyobrażam sobie miejsce w którym wszystko się kończy, tam nie ma już nic. Nie da się iść dalej. Dlaczego więc to magiczne miejsce przyciąga ludzi skoro nic ciekawego tam nie ma?
„Koniec świata” – tak ludzie nazywają przylądek Cabo Fisterra.
Niektórzy uważają, że jest to najdalej wysunięty punkt na zachód w Europie.
Ale to nie prawda.
Szlak do Santiago nie kończy się w Santiago de Compostela, można iść dalej.
A tym dalej jest „koniec świata”.
To tam znajdziemy tabliczkę wskazującą, że zostało nam jeszcze 0,00 km.
Pielgrzymi, którzy docierają do katedry w Santiago, często zamiast powrotu do domu wybierają jeszcze trzydniową wędrówkę pełną trudu. W średniowieczu pielgrzymi palili tam swoje stare ubrania w których szli na Camino oraz myli się w Ocenie Atlantyckim, co było symbolem oczyszczenia z grzechów.
Nagrodą za dotarcie do celu jest wspaniały widok, satysfakcja, cudowny klimat wioski. Ale czy coś jeszcze?
Może cała ta droga jest metaforą i jakąś lekcja życia?
Może w momencie kiedy tracisz wszystko, rodzisz się na nowo?
Może koniec jest tak naprawdę początkiem?
Trasa:
Noclegi:
- Santiago de Compostela – Residencia de peregrinos San Lázaro (Ctra. Vilalba, 9; 94 miejsca, 6 euro; otwarte od 13.00)
- Santiago de Compostela – Albergue Jaime García Rodríguez (Ctra. Vilalba, 9; 94 miejsca, 6 euro; otwarte od 13.00)
Ciekawe miejsca:
Mirador Ezaro
Cabo Fisterra