ODPOWIEDZI DWÓCH ŚLEDZI

Hej ho!

Zgodnie z obietnicą przesyłamy odpowiedzi na nurtujące pytania 🙂

 

 

Dlaczego Bled wygląda lepiej na zdjęciach niż w rzeczywistości?

Jezioro BLED jest tak naprawdę wizytówką Słowenii i bardzo często jego zdjęcie umieszczane  jest na okładce przewodników tego kraju. Swą wyjątkowość zawdzięcza  niewielkiej wyspie zwanej Blejski Otok ze znanym kościołem pielgrzymkowym pod wezwaniem Wniebowzięcia Marii Panny. Cała ta sceneria (jezioro i wysepka) tworzą przepiękny widok, który jak magnes przyciąga wielu turystów. Jednak w przewodnikach nikt nie wspomina o tym, że Słowenia to górzysty obszar i z rana bardzo często są gęste mgły, które chccąc nie chcąc przysłaniają urok tego miejsca (przynajmniej w okresie zimowym). My wybrałyśmy się tam w połowie lutego, dzięki czemu było znacznie mniej turystów. Musiałyśmy jednak poczekać do około godziny 12:30, żeby mgła zeszła i pokazała na środku jeziora małą wysepkę. Warto również wspomnieć, że w miejscowości Bled (jest to nazwa zarówno jeziora, jak i miasteczka przy nim położonym) można wynając łódkę i dopłynąć do wcześniej wspomnianej wysepki zarówno w okresie letnim, jak i zimowym. Kolejną atrakcją jest możliwość spaceru wzdłóż jeziora oraz wejście na pobliską górę i zamek. W pobliżu znajduje się również wiele restauracji oraz płatny parking dla samochodów.

 

 

Wartym uwagi jest również jezioro BOHNIJ, które znajduje się nieopodal Bled. Jest to piękne jezioro połozone wśród gór. Praktycznie nie ma tam nic oprócz jezioro, posągu z jeleniem i małego kościółka oraz mostu. Jednak dla osób lubiących obcować z naturą będzie to miejsce doskonałe. Zimą parking jest tam bezpłatny, a turystów da się policzyć na palcach jednej dłoni.

 

 

Znaną atrakcją tamtych rejonów jest również park VINTGAR. Jest to odsłona Plitwickich Jezior, lecz w mniejszym wydaniu. Koszt wstępu to 4 EUR. Jednak niestety ku naszemu rozczarowaniu obszar ten jest zamknięty w sezonie zimowym. Dlatego warto najpierw odwiedzić ich stronę.

 

Dlaczego warto wyjechać ekipą (4-5 osób) ?

Powodów jest wiele. Przede wszystkim w grupie raźniej! A najlepiej w grupie dobrych przyjaciół. Zawsze można się z kimś pośmiać lub posprzeczać 😛 Droga do Słowenii wcale nie jest taka krótka, więc dobre towarzystwo napewno skróci nam czas podróży. Ale jest jeszcze jedna, bardzo istotna kwestia: wynajęcie samochodu! Wynajem samochodu najkorzystniej wypada przy grupie 4-5 osobowej, ze względu na podział kosztów. Dzięki takiemu rozwiązaniu jesteśmy w stanie dotrzeć tam gdzie chcemy o dowolnej porze i dzięki temu poznać Słowenię na swój własny sposób. Samochody można wynająć w każdym większym mieście. Koszt takiego przedsięwzięcia to 40 EUR za dzień (mozna się dogadać, że odbiermy np. w piatek wieczorem i zwracamy w niedzielę rano i też liczy się jako 1 dzień) + 10 EUR (ubezpiecznie) oraz koszty paliwa. Jeżeli podzielimy to na 5 osób to wychodzi 10 EUR + koszty paliwa/5. To nie jest dużo jak za cały dzień swobodnego zwiedzania.

 

 

Dlaczego w Piran można ogłuchnąć?

Piran to malutkie, słoweńskie miasto położone przy morzu. Dla tych co mieli okazję zwiedzać Chorwację to można wręcz powiedzieć, że jest miniaturką Dubrovnika. Niemal całe miasto jest zamknięte dla ruchu samochodowego, dlatego należy swój pojazd pozostawić na specjalnym parkingu ( jest spory, także bez obaw). Co 20 minut kursują bezpałtne busy z parkingu do centeum miasteczka, dlatego bez problemu się tam dostaniecie. W samym miasteczku nie ma zbyt wiele: jest mała marina, kilka kościółków oraz restauracji. Jednak atrakcją może byc chodzenie wśród wąskich uliczek i podziwianie nieco włoskiej zabudowy z widokiem na morze. Oczywiście jeżeli NIE przyjedziecie tam zimą! W lutym wieje tam przeraźliwie i nie da się nawet porozmawiać, ponnieważ uszy bolą przerwźliwie od wiatru. Jeżeli widzieliście kiedyś filmiki jak wiatr zmiata ludzi z ulicy to tam w seonie zimowym  jest to normalne. Oczywiścnie nie zmienia to faktu, iz miasto jest prześliczne, lecz zima nie jest tam najlepszym sezonem na zwiedzanie 😛

 

 

 

Jaki taniec ćwiczą Ania z Hubertem?

No właśnie – dobre pytanie! A no taki… na wesele! Wiecie ile dni jeszcze zostało? 53! Dosłownie pięćdziesiąt trzy! <3

 

 

Dlaczego Ljubliana tak bardzo przypomina polski Kraków?

Ljubliana to stolica Słowenii połozona nad rzeką Lublanica. Miasto to z każdej storny otoczone jest nieco odległymi górami, dlatego bardzo często pojawiają się tam mgły (szczególnie rano!) oraz zimą jest nieco więcej śniegu niż u nas w Polsce. Ale co ma wspólnego z naszym Krakowem? Juz wyjaśniam. Symbolem i wizerunkiem miasta jest położony na wzgórzu zamek (mają tam tania kawę jakby co 😛 ), który przypomina nam krakowski Wawel. Gdy poszłyśmy na pierwszy spacer to widziałysmy pełno smoków – na mostach, pamiątki… Czyż nie jest to krakowskie? Brakowało tylko wieży Mariackiej i hejnału! Ale o samym miescie napiszemy Wam jeszcze w dodatkowym wpisie, więc nie zdradzamy więcej szczegółów 😉

 

 

Co tradycyjnego można zjeść na Słowenii?

Słowenia nie ma zbyt wielu tradycyjnych dań, jednak nam udało się skosztować ciasta które uchodzi za popularne na Słoweni. Jest to połączenie makowca, jabłecznika i sernika w jednym. Smakuje bardzo dobrze – polecamy !

Drugim pseudosłoweńskim daniem jest burek, czyli ciasto filo z nadzieniem (ser, mięso, szpinak…)

 

 

Dlaczego nie pływaliśmy gondolą w Wenecji?

Powód jest jeden i wynika on z naszego statusu studenta i… braku wystarczającej ilości pieniędzy. Nie, żebyśmy żyli w  nędzy ale jednogłośnie stwierdziliśmy, że nie wydamy 100 EUR za gondolę na niecałą godzinę. Mimo tego, że nie pływaliśmy w weneckich wodach to czułyśmy klimat włoskiego miasteczka i z chęcią przysłuchiwałyśmy się nucniu gondolarzy. Miałyśmy równiez okazję zajrzeć z bliska do takiej gondoli i „obczaić” jej luksusy. W każdym razie jak najbardziej polecamy taką rozrywkę, ale należy najpierw przygotowac się na nią finansowo.

 

 

Dlaczego warto iść od prąd i zwiedzić Wenecję zimą?

Wenecja latem musi byc przepiękna… Ale podziwiam ludzi, którzy jeżdżą tam o tej porze roku. My byliśmy tam zimą, w czwartek i… mieliśmy  ogromny problem z zaparkowaniem samochodu na olbrzymim parkingu. Nie wyobrażam sobie co się tam musi dziać latem gdy przyjeżdżają wszyscy turyści z różnych zakątków świata i usiłują „na spokojnie” zwiedzić miasto, albo chociaż w drobnym stopniu poczuć jego klimat. Dla mnie nadal jest to niewyobrażalne! Wenecja na pewno ma swoje uroki, ponieważ jest przepiękna i zarazem odmienna – wyróżnia się i to sprawia, że przyciąga tylu turystów. Jednak uważam, że jest to miasto które należy zobaczyć tylko raz i zapamiętać ten widok na zawsze. Jak dla mnie miasto traci swoją wyjątkowość, ponieważ zostaje „zadeptane” komercjalizmem w dosłownym tego słowa znczeniu. Zgodnie uważamy, że dzięki nietypowej porze roku jak na zwiedzanie tego miasta udało nam się zwiedzić je w większym spokoju i podejść do niego z dużym, lecz nie przesadnym dystansem.

PS: O Wenecji opowiemy Wam jeszcze w dodatkowym wpisie 🙂

 

M.