Norwegia po studencku

Zasada numer 1: „Suszona ryba…PAMIĘTAJ! Nigdy nie otwieraj jej w namiocie i nigdy, przenigdy nie chowaj jej do plecaka… Najlepiej od razu ją wyrzuć!”

Przedstawiamy Wam kulisy naszego wyjazdu do Norwegii. Czyli to czego do tej pory jeszcze nie ujawniałyśmy! BUDŻET, TRANSPORT, BAGAŻ, NOCLEG i nasze drobne WSKAZÓWKI 🙂

„Spróbuj, a przygoda sama Cię poniesie…”

Tak zaczęła się nasza „wycieczka”! Celem było poznanie ludzi, spełnienie marzeń i sprawdzenie siebie samego. Cóż więcej mówić… Nie ma słów na to czego doświadczyłyśmy w Norwegii – przepiękne fjordy, cudowni ludzie, uśmiechy… ale Wy to wszystko wiecie. Dzisiaj chciałyśmy Wam przedstawić kulisy tego wyjazdu – czyli wszystko to o czym wcześniej nawet nie wspominałyśmy! Budżet, bagaż, transport, noclegi i nasze wskazówki. No to zaczynamy ! 🙂

 

NASZ BUDŻET

Mówią, że Norwegia jest droga… To prawda! Ale powiadają też, że Polak potrafi 🙂

No więc jak na polskiego studenta przystało: TNIEMY KOSZTY 🙂

I tym oto sposobem udało nam się zorganizować  CAŁY wyjazd do Norwegii, trwający 12 dni za

872 zł/os !!!

Faktem jest, że chleb w Norwegii kosztuje 20 zł, energetyk tak samo,  butelka wody 10 zł, a na mięso to nie ma nawet co patrzeć. Najśmieszniejszy jest fakt, że praktycznie zawsze wchodziłyśmy głodne do sklepu mając ochotę na wszystko, a i tak wychodziłyśmy z najtańszą czekoladą, tortillą, pesto i tanimi płatkami owsianymi (dobra- raz kupiłyśmy sobie chipsy!) . I tym oto sposobem za zakupy na 2,5 dnia płaciłyśmy około 50 zł, czyli podobnie jak w Polsce.

Poniżej podajemy Wam kulisy naszego budżetu i wszystkie wydatki, które poniosłyśmy w związku z wyjazdem. Wszystkie kwoty podane są od razu dla 2 osób, dlatego każdy wydatek należy samemu podzielić przez dwa 🙂

2018-09-16 15_23_14-Book1 - Excel

PS: Jeżeli chcesz uzyskać cenę za 1 osobę to podziel przez dwa 🙂tabelka norwegia.png

NASZ BAGAŻ

Każda z nas zmieściła swój bagaż do plecaka turystycznego ( 37 litrów). Dodatkowo miałyśmy małą nerkę na dokumenty, telefon i podręczne rzeczy. Jedyną rzeczą, którą byłyśmy zmuszone dokupić była butla gazowa, której niestety nie można przewozić samolotem.

Każda z nas:

śpiwór (ze względu na niskie temperatury śpiwory były odporne do 5 stopni)
karimata
klapki
Ręcznik szybkoschnący
piżama
bielizna x4
koszulki z krótkim rękawem x3 (polecamy takie, które szybko schną)
koszulki z długim rękawem termoaktyne x2
legginsy x2
kosmetyczka (grzebień, szczoteczka do zębów, mydło)
soczewki
bluza (lżejsza i grubsza)
torba lniana
książka/ebook
czapka i rękawiczki
powerbank i 2 ładowarki
peleryna na plecak i siebie + kurtka zimowa
czołówka + baterie dodatkowe

taśma klejąca do owijania plecaków na lotnisku

Do podziału:

namiot (najtańszy z Decathlonu,waży 2 kg, 2 os. – sprawdził się tez na Camino)
kosmetyczka ( pasta do zębów, szampon)
linka/sznurówka (czasem sie przydaje do prania, a nic nie waży)
palnik do butli
menażka i 2 łyżeczki
zapalniczka x2
płyn do dezynfekcji rąk
krem do rąk
mokre i suche chusteczki

Nerka na wierzchu:

telefon
powerbank + ładowarka
paszport
karta kredytowa i pieniądze
chusteczki
kartka i długopis (+bilety na PKP i lot)

Żywność:

woreczki ryżu x6
makaron x1
zupki chińskie x6
opakowanie kabanosów!
batoniki x6
trochę kawy, herbaty i soli do gotowania
czekolada x2
kawałek żółtego sera
chleb typu „Pumpernikiel” x3
ulubiony trunek x1 J (polecamy więcej – szczególnie jak śpicie u hostów!)

NASZE NOCLEGI I TRANSPORT

Noclegi w Norwegii bywają baaaardzo drogie, dlatego postanowiłyśmy sobie postawić wysoko poprzeczkę i wydać na nie… 0 zł! Udało się! Take it easy!

W tym kraju bardzo dobrze funkcjonuje couchsurfing. Jest to portal zrzeszający ludzi z całego świata, którzy pragną poznawać nowe osoby, języki lub posłuchać o podróży. Cała idea jest bardzo ciekawa, ponieważ wyszukuje się hosta np. po miejscowości. Pisze się do niego zapytanie o nocleg/wspólne zwiedzanie/gotowanie… I nawet po kilku sekundach ma się odpowiedź. Wystarczy założyć konto, napisać parę słów o sobie i mieć CHĘĆ do poznawania nowych osób. Hostem może być każdy, tak samo jak każdy może zostać goszczony. Warto jednak pamiętać, że ludzie którzy Ciebie goszczą poświęcają ci swój czas i skrawek domu, dlatego warto odpłacić się rozmową, drobnym podarunkiem lub chociażby podarować odrobinę czasu 🙂

My w ten sposób spędziłyśmy 7 noclegów – za każdym razem znajdując nocleg zaledwie 10-2 godzin przed naszym przyjazdem do hosta! Wydaje się to z pozoru niemożliwe, ale naprawdę działa! Ludzie są tam tak otwarci, że zapewne gdybyśmy zapukały do drzwi to by nam otworzyli. Każdy z naszych hostów był zupełnie inny i wyjątkowy. Poznałyśmy niezwykle otwartą Sofię, imprezowicza Fehrada, Simona, który miał wiele ciekawych poglądów, Hugo – speca od gry w karty, Ericka który udawał że umie robić naleśniki i Michaela z którym żałujemy, że spędziłyśmy tak mało czasu. Za każdym razem czułyśmy się prawie jak u siebie w domu, a każda z tych osób dodawała nam energii i przywracała wiarę w ludzi!

Pozostałe 5 noclegów spędziłyśmy w namiocie. Zasady w Norwegii są proste – 250 metrów od zabudowań i ulicy. Także problemów ze znalezieniem noclegu na pewno nie ma!

namiot.jpg

 

Transport też bywa drogi w Norwegii. Dlatego znowu postawiłyśmy sobie cel: zminimalizujemy wydatki na transport! Znowu się udało 🙂

Nasza trasa biegła z Tromso do Bergen. Pokonałyśmy łącznie około 2300 km drogami. Całą tę odległość pokonywałyśmy autostopem i 4 razy przeprawiałyśmy się promem (ponieważ nie było innej możliwości). Autostop w Norwegii funkcjonuje bardzo, bardzo dobrze. Szczególnie dotyczy to północy – czyli tej „dzikiej” Norwegii, gdzie ludzie są bardzo otwarci i chętnie zabierają autostopowiczów. Problemem mogą okazać się jednak duże miasta (Trondheim, Bergen, Oslo) i wyjazd z nich. Mentalność jest tam trochę inna, a ludzie spieszą się do pracy. Możliwe, że mają tez mniej zaufania do ludzi. Jednak nie ma takiego miejsca, gdzie się utknie na stałe 🙂

 

droga.jpg

 

NASZE WSKAZÓWKI

Bagaż rejestrowany na lotnisku

Nadanie i przewiezienie bagażu samolotem jest często droższe niż sam bilet. Dlatego warto przemyśleć czy nie ma innego sposobu na jego przetransportowanie (TIRy, osoby jadące samochodem do danego miasta lub po prostu nadanie przesyłki). My (ze względów m.inn. czasowych) postanowiłyśmy jednak mieć bagaż przy sobie, a koszty przycięłyśmy w taki sposób, że połączyłyśmy 2 plecaki i nadałyśmy jako jeden bagaż rejestrowany. Powinno się to robić owijając bagaż stretchem (niestety zdążyłyśmy go zgubić jeszcze w Poznaniu), ale taśma klejąca też przejdzie – robicie tyle hałasu, że na bank wszyscy wiedzą co kombinujecie! Dostajecie na lotnisku oświadczenie, że robicie to na własną odpowiedzialność i można spokojnie lecieć 🙂 Jedyny warunek to bagaż nie może przekroczyć 20 kg. My zmieściłyśmy się w 17, więc spokojnie 🙂

plecaki.jpg

Namiot

Warto podzielić się namiotem, tak by każda niosła mniej więcej tyle samo. My podzieliłyśmy się, że jedna niesie śledzie i „patyki”, a druga topik i podłogę. Wagowo wychodziło po równo.

Pranie

Byłyśmy zmuszone do prania naszych rzeczy (ponieważ miałyśmy tylko 4 komplety, a dni było 12). Swoje ubrania prałyśmy u hostów w umywalce i używałyśmy do tego zwykłego mydła. Niestety nie zawsze rzeczy szybko schły, dlatego warto wieszać je w suchych miejscach i korzystać z ładnej pogody 🙂

Noclegi

Nie warto planować noclegów dużo wcześniej, ponieważ i tak nigdy nie wiadomo ile kilometrów uda się przejechać. Nocleg na couchsurfingu można znaleźć bardzo szybko, dlatego nie trzeba panikować od razu jak wieje i jest zimno 🙂 Wart jednak mieć drobne pamiątki dla hostów (drobne pamiątki z Polski, rysunek, cokolwiek…)

Nasze sposoby na posiłki

Czyli na TANIOCHĘ 🙂

  • Tortilla na zimno z pesto (około 12 zł/2 os)
  • Tuńczyk w puszcze (około 4 zł)
  • Ryż z zupką chińską 🙂 – pychota!
  • Makaron z pesto i tuńczykiem (koło 5 zł porcja)
  • Owsianka i sos truskawkowy (około 3 zł porcja)

Przysmaki Norwegii

  • Suszona ryba (tradycja na Lofotach) UWAGA! Śmierdzi! Broń boże nie otwierać w namiocie i nie wkładać do plecaka 😛
  • Wieloryb
  • Mięso z renifera
  • Fish cake
  • Pasta rybna

Autostop

Warto się uśmiechać ! 🙂

Warto mieć buty typu trekkingowe – bo autostop to nie tylko stanie w miejscu, ale tez chodzenie… dużo chodzenia !

Dwie dziewczyny mają łatwiej, ponieważ mniej się ich boją 😛

 

Więcej zdjęć: TUTAJ

Relacja z naszej „wycieczki”: TUTAJ

lofoty.jpg